Nie lubię filmów z gatunku fantasy. Może dlatego tak krytycznie się im przyglądam. Większość to wydumane kombinacje czarodziejskich mieczy, błyskających pierścieni, przelatujących smoków - wszystko to najczęściej w otoczce pseudośredniowiecznych ubiorów, osad i zwyczajów. Jedyny wyjątek to trylogia wg powieści Tolkiena. To rzeczywiście jest mistrzostwo świata. Resztę można sobie śmiało podarować...