Rozumiem, że Goro dzięki swojemu debiutowi postawił se na cel osiągniecie Złotej Maliny, bo tylko tak potrafię wytłumaczyć sobie, ren film, który starał się być filmem poważnym i osiągnąć nowy wymiar w gatunku political-fiction, a w ostatecznym rezultacie wyszło filmidło spod gatunku "a'la Uwe Boll"